W piątek w ponownie spotkałam tę czwórkę ubraną w długie do kostek szaty przypominające nieco te noszone przed wiekami. Były wśród nich dwie nieśmiałe kobiety, długowłosy mężczyzna oraz starszy człowiek w pomarańczowym płaszczu i strojnej czapce.

To Hari Kristong – wyjaśnił mi Ariel, Filipińczyk z którym miałam okazję pojechać w te okolice.

Hari Kristong to Nasz Pan Chrystus Król Wszystkich Króli – dodał chwilę potem mówiący po angielsku długowłosy mężczyzna przedstawiając się w międzyczasie jako Wybraniec – Baranek Boży i wręczając mi kartkę z dokładnymi informacjami na temat działalności grupy, na której mogłam przeczytać, że ” Nasz Pan Jezus Chrystus Król Wszystkich Króli wraz z grupą swoich Wybrańców głosi nadejście Królestwa Bożego i zbawienia. Królestwo, na które czekamy to niebiań Jerozolima, która kiedy już będzie na ziemi, zmieni wszystko tak, że ukształtuje nową Ziemię i nowe Niebiosa. Codziennie odmawiaj różaniec i koronki Maryi Matki. Jesteśmy w tej chwili w stanie oczyszczenia, wielkiego ucisku i kary”. A i jeszcze adres, informacja o zdolności uleczenia wszelkich chorób przez Hari Kristonga i zachęta „Bądź Wybrańcem.”

Mang Lauro Gonzales, bo takie jest prawdziwe nazwisko Hari Kristonga, jest z pewnością znany przynajmniej niektórym Filipińczykom, bo w latach 70-tych grywał w wielu filipińskich filmach. Zresztą w ten właśnie sposób dorobił się całkiem sporych pieniędzy, które następnie przepuścił na hazard, kobiety i nie przynoszące oczekiwanych dochodów interesy tak, że ostatecznie znalazł się bez peso przy duszy. W międzyczasie zmarła mu żona, opuściły go i powoli zapominali o nim . Został sam jak palec i wiecznie głodny błąkał się po ulicach Quiapo.

Jego niedola skończyła się dopiero w roku 1981, kiedy to, jak twierdzi Mang Lauro, zlitował się nad nim Czarny Nazarejczyk, który dał mu moce uzdrawiające, a sam Mang Lauro został Hari Kristongiem. Od tego czasu Mang Lauro ubrany w strojny płaszcz i aksamitną czapkę zaczął zbierać dotacje i leczyć ludzi.

Na co dzień Mang Lauro wraz z trójką swoich najbliższych współpracowników zwanych czasami apostołami mieszka w Quezon City, gdzie nie pobierając żadnych opłat uzdrawia pacjentów. Czasem jedynie za dobre słowo, czasem za wszelkiego rodzaju darowizny.

Kristong Hari wierzy w swoją moc sprawczą. Jak powiedział mi Boży Baranek, Hari Kristong nie tylko przepowiedział, ale też przyczynił się do zmian, które zaszły na świecie w latach 90-tych. Miał też przepowiedzieć koniec świata filipińskiemu prezydentowi, jeśli… nie otrzyma od niego konkretnej kwoty w formie dotacji.

A skąd wiecie, kiedy będzie koniec świata?– zapytałam Baranka Bożego.
To wiedzą tylko Wybrańcy – odpowiedział jeden z nich z pełnym przekonaniem.

Kiedy tak sobie gawędziłam z Wybrańcem na temat końca świata, do Hari Kristonga podeszła młoda kobieta i uklęknęła prosząc o błogosławieństwo. Hari Kristong wstał i podniósł dłoń błogosławiąc dziewczynę, a potem zaczął… tańczyć oraz wykonywać ruchy i podskoki w stylu wschodnich sztuk walki przyciągając tym samym uwagę przebywających pod kościołem ludzi w tym grupki dzieci – sprzedawców małych talizmanów z Czarnym Nazarejczykiem oraz schorowanych wiernych proszących o uzdrowienie.

Tańce Hari Kristonga zostały przerwane wręczeniem mu butelki z wodą (święconą?), którą potem polał czoło młodej kobiety odmawiając przy tym modlitwy zakończone wywijaniem różańcem niczym lassem oraz wspólnym głośnym śpiewem.

Zanim odeszłam, Baranek Boży zdążył mi jeszcze szepnąć „Przyjdź tutaj 9 stycznia, będzie wielkie święto, a nasza kobieta zostanie ukoronowana na „Królową Maryję z Fatimy”.