W ten weekend media na całym świecie relacjonowały jej powrót do domu. Wróciła na po udanej operacji twarzy, którą przeszła w USA. Ucierpiała na zdrowiu w grudniu 2011 roku, ratując dwie dzieczynki spod kół pędzącego motocykla. Na imię ma i jest… psem.

Źródło: www.riplays.com

Źródło: www.riplays.com

W niedzielę na manilskim lotnisku czekały na nią tłumy dziennikarzy. W końcu o 3.30 nad ranem przybyła lotem PR105 z San Francisco w towarzystwie swojego weterynarza. Obsługa lotniska i inni pasażerowie wiwatowali, flesze błyskały, a Kabang spokojnie opuściła lotnisko i wzięła udział w konferencji prasowej. Nieco później poleciała do rodzimego miasta – Zamboangi, gdzie na niedzielę zaplanowano huczną paradę. Jak na celebrytkę przystało, Kabang ma swoich sponsorów, którym zamierza publicznie podziękować.

 

Źródło: www.cbsnews.com

Źródło: www.cbsnews.com

Ratując Kabang straciła górną część pyska i musiała przejść operację zamknięcia nozdrzy. W tym celu zebrali 37 tys. dolarów, co jest ponoć wydarzeniem bez precedensu, gdyż nigdy wcześniej żaden pies na Filipinach nie otrzymał podobnego wsparcia i uznania. Pozostaje nam tylko czekać, aż Filipińczycy nakręcą o bohaterskim wyczynie Kabang i postawią jej pomnik, podobnie jak w Japonii postawiono pomnik słynnemu Hachikō.

Jak myślicie, będzie pomnik?