Zaraz napiszecie, że absolutnie nie mam racji, bo przecież skutery, bo hałas, bo w ogóle gdzieś indziej (tu padnie nazwa) może być i spokojniej i bardziej klimatycznie. I zgadza się, takie miejsca znajdą się bez trudu. Ale po pierwsze zachwyca mnie od „zawsze”, czyli od momentu, kiedy pojechałam tam po raz pierwszy te kilka lat temu. Po drugie, mam inną, manilską skalę porównawczą. Dlatego właśnie tak, a nie inaczej:)