Z Bromo wróciliśmy z lekkim niedosytem. Bo może chcąc podziwiać nad wulkanem należało wybrać inną ścieżkę niż dziesiątki turystów? Albo trzeba było zatrzymać się tam, gdzie wszyscy, w Cemoro Lawang, i móc dłużej podziwiać wspaniałą sylwetkę wulkanu? A może po prostu trzeba było zostać dłużej…