Jeszcze do niedawna pomysł wyjazdu do kraju ajatollahów spotykał się z wielkim zdumieniem. Iran – potępiany przez całe lata, obłożony wszelkimi restrykcjami gospodarczymi i finansowymi, powoli jednak wraca na polityczne i podróżnicze salony świata. Po podpisaniu porozumienia atomowego i zniesieniu sankcji, odkrycie skarbów dawnej Persji na nowo stało się więc możliwe.

Podróż po Iranie ma wiele wymiarów i odcieni. Stojąc przy elamickim zikkuracie sprzed trzech tysięcy lat, niewątpliwie dotyka się najdawniejszej historii. Podobnie w starożytnym Persepolis – zachowały się tam pozostałości po potędze wielkiego imperium, a także ślady niemalże zapomnianego zoroastryzmu, wyznawanego niegdyś przez jego mieszkańców.
Wnętrza meczetów, ich fasady, minarety i kopuły obłożone są barwną majoliką. Kobalt miesza się z turkusem i szafranem. Geometryczne wzory przeplatają się z motywami roślinnymi. Architektura islamu, z charakterystyczną dla siebie pełnią barw i kształtów, to niepowtarzalne zjawisko i uczta dla oczu.

Iran, pomimo swego wyznaniowego charakteru, jest krajem przyjaznym i, co najważniejsze, bezpiecznym. Irańczycy to niezwykle życzliwi ludzie. Każdego przybysza zachęcają do i zapraszają na poczęstunek do swoich domów. Mimo że na gruncie obyczajowym dzieli nas rzeczywiście wiele, można na nich liczyć w trudnych sytuacjach i mieć pewność, że nikogo nie zostawią w potrzebie. Chociaż w żadnym wypadku nie można bagatelizować obowiązujących w kraju ograniczeń oraz publicznie łamać społecznych zasad, władza potrafi przymknąć oczy na wiele rzeczy i toleruje niektóre „grzeszki” swoich obywateli.

19 lipca 2017 roku nakładem Wydawnictwa Bezdroża ukazała się książka autorstwa Aleksandry Lisewskiej „Wyklęte Imperium. Irańskie opowieści”, a dziś zapraszam do przeczytania wywiadu z jej autorką.

Jak zaczęła się twoja podróż do Iranu?

Rozpoczęła się na długo przed faktyczną obecnością w Iranie. Na początku była historyczna fascynacja starożytnym Persepolis, a następną inspiracją okazały się przepięknych meczetów obłożonych kolorową majoliką.
Podróż dojrzewała dość długo, bo Iran przez lata wydawał się krajem podwyższonego ryzyka. Jeśli zewsząd słyszysz, że jest tam niebezpiecznie, zaczynasz się wahać. Niepotrzebnie. Do Iranu można śmiało pojechać.

Opowiedz, jakim krajem jest współczesny Iran?

Rewolucja z 1979 roku zmieniła Iran. Kraj, który przedtem wprowadzał zachodnie standardy życia, stał się nagle państwem na wskroś religijnym. Irańczycy sami chcieli tych zmian, tylko nie sądzili, że porewolucyjna rzeczywistość będzie tak trudna.
Współczesny Iran jest państwem wielowymiarowym. Najważniejszy ciągle jest przywódca religijny, ale obywatele mają możliwość wyboru parlamentu i prezydenta. Kobiety, mimo że są dyskryminowane, posiadają prawo wyborcze, są wykształcone, pracują i często widoczne są za kierownicą samochodów.
Kraj przez lata był izolowany na wszelkie sposoby, więc nie mógł się zbytnio rozwijać. Po podpisaniu porozumienia atomowego zmiany na pewno nastąpią i Iran pójdzie w kierunku nowoczesności, choć niekoniecznie na gruncie obyczajowym.

Jakie reguły obowiązują w Meszhedzie?

Zacznijmy od tego, że Meszhed ze względów religijnych jest w Iranie miejscem wyjątkowym. Leży daleko na wschodzie Iranu i to tutaj znajduje się grób imama Rezy. Dla milionów odwiedzających pielgrzymów to święte miasto.
Droga do świętego sarkofagu wiedzie przez kolejne dziedzińce ze złotymi bramami, zaś bezpośrednio do mauzoleum prowadzą komnaty bogato zdobione łkami luster. Ten odcinek kobiety i mężczyźni przemierzają już oddzielnie. Przed rewolucją groby świętych mężów szyizmu obchodzono dookoła, ale obecnie ta przestrzeń została podzielona.
Kulminacyjnym momentem pielgrzymki jest dotknięcie i ucałowanie złoconych krat, co powoduje przedziwną ekstazę. Słychać płacz i krzyk, a za złocony ażur wrzucane są ofiary dziękczynne. W takich miejscach kobiety muszą bardzo dokładnie zakrywać włosy i obowiązkowo na ubranie nałożyć czador.

Co w praktyce oznacza fakt, że religia wpleciona jest w życie każdego Irańczyka, nawet jeśli nie jest zgodna z jego światopoglądem?

W Iranie religia wpływa na tryb życia obywateli, bo prawo islamu jest tutaj prawem państwa. Wszyscy więc, niezależnie od wyznania, muszą się dostosować do religijnych reguł, które zabraniają na przykład randkowania, picia alkoholu, tańców, czy różnych zabaw. Wszystkie kobiety, również turystki, muszą obowiązkowo nakrywać głowy. A nad wszystkim czuwa policja religijna.

Łatwo zatem podróżuje się po Iranie?

System komunikacji nie jest najgorszy. Dobre połączenia autobusowe sprawiają, że można dotrzeć do prawie wszystkich miejsc w Iranie. Również w miastach sprawnie działa publiczny, są też taksówki. Iran jest krajem bardzo rozległym, więc rozwinięta jest siatka połączeń lotniczych.
Jest jeszcze sfera komunikacji między ludźmi. Irańczycy uczą się angielskiego, więc zawsze znajdzie się ktoś, kto jest w stanie pomóc turyście w odczytaniu perskich napisów, choć sporo komunikatów jest w języku angielskim. W krańcowych przypadkach pozostaje język migowy, co przy życzliwości Irańczyków doprowadzi zawsze do szczęśliwego końca.

Podobno Irańczycy to naród bardzo gościnny?

Faktycznie Irańczycy są niezwykle gościnni i, co najważniejsze, życzliwi. Godna podkreślenia jest ich autentyczna troska o drugiego człowieka, który znalazł się w obcej rzeczywistości /nie dotyczy to jednak taksówkarzy/. Można liczyć na pomoc przypadkowych przechodniów, którzy często gotowi są poświęcić swój czas, by na przykład wskazać drogę.
Gościnność wykracza tutaj poza zwykłe, znane nam ramy. Irańskie rodziny lubią biesiadować w parkach i kiedy zauważają turystę, który przyszedł bez kosza piknikowego, czują się w obowiązku poczęstować herbatą, słodyczami, czy nawet kanapkami.

A czym jest i na czym polega tarof?

To irańska kurtuazja. Nie wypada przyjąć od razu pieniędzy, zaproszenia czy podarunku. Należy kilka razy odmówić. Tarof, czyli trochę teatralny system wymiany grzeczności działa tylko w przypadku, jeśli znają go dwie strony. Irańczycy już chyba wiedzą, że z turystami nie warto tej sztuki próbować, bo i tak nie rozumieją specyfiki irańskiej dyplomacji.

Miałaś okazję podejrzeć jak wygląda życie w irańskim domu?

Byłam w domach, w których biesiadowaliśmy na podłodze i nie ukrywam było to dla mnie trudne doświadczenie. Kobiety zawsze zasiadały obok mężczyzn i świetnie radziły sobie z jedzeniem, mimo że okutane były od stóp do głów czadorami. Widziałam też mieszkania urządzone w stylu europejskim, a więc były stoły, krzesła, przepastne kanapy.

Opowiedz, czym różni się toman od riala i jak to wpływa na irańskie ?

Oficjalną walutą w Iranie są riale, natomiast tomany wyszły z użycia w latach trzydziestych XX wieku. Wszystkie więc ceny powinny być w rialach, ale zdarza się, że sprzedawca podaje kwotę w tomanach, czyli w walucie, której nie ma. Jeden toman wart jest 10 riali, obcina się jedno zero i kwota nie wydaje się wysoka. Ale zapłacić trzeba w rialach. To wielka niedogodność, bo coś, co wydaje się tanie, kosztuje jednak dziesięciokrotnie więcej.

Czym oczarował cię Sziraz?

Sziraz nazywany jest miastem róż. Te piękne kwiaty obecne są tutaj przez cały rok, bo zaklęte w kolorowych mozaikach, zdobią ściany wielu meczetów. Już to wystarczy, by Sziraz zachwycił.
A poza tym, to miasto małych urokliwych meczetów, czasem zapomnianych i zaniedbanych, ale tworzących wspaniałą atmosferę.

Czym jest i do czego służy badgir?

Irańska myśl inżynierska już w starożytności była na najwyższym poziomie. Klimat i warunki geograficzne wymuszały rozwiązania, które ułatwiałyby ludziom życie.
Stąd na terenach należących do starożytnej Persji powstały takie cuda techniki jak podziemne systemy transportowania wody, olbrzymie domy lodowe na terenach, gdzie latem temperatura dochodziła do 40 stopni, czy starożytne klimatyzatory – badgiry. Te ozdobne wieże wiatrowe wyrastają ponad dachami pustynnych miast i skutecznie wentylują pomieszczenia.

Dlaczego można zakochać się w Jazdzie?

Pustynne stare miasto Jazd jest jednym z najpiękniejszych miejsc na świecie. Gliniana starówka jest dobrze zachowana i włóczęga wąskimi uliczkami to niezapomniane przeżycie. W krętych zaułkach starej dzielnicy czas z pewnością się zatrzymał.
Stare miasto najlepiej oglądać z dachów glinianych domów. Widać wówczas jak na dłoni wspaniałe meczety, bardzo wysokie minarety i zachwycające kolorowe kopuły. Miasto otaczają góry, więc surowe ośnieżone szczyty są dopełnieniem niezwykłego widoku.

Kim są zoroastrianie?

To wyznawcy starożytnej perskiej religii. Dziś nie zostało ich już wielu, ale przed wiekami tworzyli społeczność liczącą miliony wiernych. W VII wieku Arabowie wtargnęli na ziemie perskiego imperium i zoroastrianie zostali zmuszeni do przyjęcia islamu.
Ślady zoroastryzmu, jednej z pierwszych monoteistycznych religii świata, są widoczne w okolicy Jazdu – pozostały tutaj świątynie ognia i wieże milczenia, przejmujące miejsca pochówku wyznawców zoroastryjskiej religii.

Jak irańskie kobiety podchodzą do nakazu zakrywania głowy?

Nie jestem pewna, czy gdyby znów powtórzyła się możliwość nienoszenia chust, wszystkie kobiety jednego dnia zrzuciłyby te hidżaby tak chętnie. Za czasów szacha istniał zakaz noszenia chust i wtedy dziewczęta z rodzin religijnych nie wychodziły na ulicę i nie uczęszczały do szkół. Ortodoksyjni rodzice nie pozwalali córkom opuszczać domów bez nakrycia głowy. Tak więc wielu kobietom chusta nakazana przez rewolucję przyniosła wolność.

Czy miałaś okazję przyjrzeć się z bliska słynnym perskim dywanom?

Niejednokrotnie z bliska oglądałam te małe dzieła sztuki. Prawdziwe perskie dywane utkane z jedwabiu, czy wełny stały się w świecie symbolem przepychu i uważane są za świetną lokatę kapitału. Na podłogę wybierane są zazwyczaj dywany wełniane, te z jedwabiu są lśniące, niezwykle miękkie i bardziej nadają się na ścianę. Perskie kobierce słyną z ornamentów, a inspiracją są zazwyczaj wzory spotykane w meczetach.

Na koniec powiedz dlaczego warto przeczytać twoją książkę?

Książka zabiera czytelników w podróż do tajemniczego i ciągle jeszcze mało znanego kraju. Odkrywa przestrzeń innej kultury. Pozwala też przekroczyć próg wyobrażeń o Iranie. Jest wędrówką przez ciekawe miejsca, a więc pałace, meczety, muzea, perskie ogrody. Ale nie tylko. To również wyprawa w głąb perskiej historii i zoroastriańskiej religii. Daje możliwość spotkania ciekawych ludzi, poznania ich obyczajów i poglądów.

Wszystkich, którzy mają ochotę przeczytać książkę „Wyklęte Imperium”, zapraszam do księgarń i na stronę Wydawnictwa Bezdroża (https://bezdroza.pl/), a dla pierwszej osoby, która pod wpisem na blogu odpowie na pytanie „Dlaczego chcesz przeczytać „Wyklęte Imperium” Aleksandry Lisewskiej?”, mamy przygotowany jeden egzemplarz (wysyłka tylko na adres w Polsce).

Aleksandra Lisewska – z wykształcenia filolog. Przez wiele lat pracowała jako lektorka języka rosyjskiego na Politechnice Wrocławskiej. Zawsze podróżuje z mężem. Razem przemierzyli niemal całą Azję, sporą część Ameryki Południowej i Afryki. Nigdzie nie rusza się bez notatnika, dyktafonu i aparatu fotograficznego.

Oprócz dalekich wypraw, szczególnym sentymentem darzy dawne żelazka. Relaksuje się przy dobrej książce, popijając kawę. Uwielbia przebywać w otoczeniu kwiatów i patrzeć w niebo.

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Bezdroża.