Chiang Mai da się lubić

Lubimy . Polubiliśmy to miasto na chwilę po tym, kiedy chwyciliśmy nasze plecaki i nieśmiało wychynęliśmy z budynku lotniska, aby sprawdzić, czy to w tym właśnie miejscu mieliśmy spotkać naszego pana taksówkarza, a potem Pan Taksówkarz na widok z wizytówką naszego guesthouse'u zawołał kolegę, aby po krótkiej naradzie stwierdzić „Ojojoj… Jechać nie mogę. Zamknięta . nocny. Musimy jechać ulica dalej i wy potem dojść kawałek” i rozbrajająco się uśmiechnął. Jeszcze później, kiedy już siedzieliśmy w taksówce i odpowiedzieliśmy na kilka pytań z rodzaju „Skąd jesteście?” („Z Polski”), „Pierwszy raz w Tajlandii?” („Nie, nie. Trzeci”), on patrząc na nasze odbicie w lusterku powiedział radośnie: „Witam w Tajlandii”, a wtedy nam od razu przeszło całe zmęczenie podróżą.

Z lewej: Jedna ze świątyń kompleksu . Z prawej: Złota stupa Prathat Doi Suthep

Lubimy Chiang Mai za pyszny pad thai (smażony tajski makaron) i kaosoy (makaron z kurczakowym curry i mlekiem kokosowym) w Daret's House. I za uliczki, którymi można chodzić całymi godzinami od czasu do czasu po prostu się gubiąc lub wstępując do którejś z setek buddyjskich świątyń. Za zapach kadzideł. Za przyjemny letni deszcz, który nas zmoczył pierwszego wieczora. Za wspomniany już nocny targ, na którym dostałam prawie oczopląsu na widok torebek i biżuterii. Za góry otaczające miasto i widok rozpościerający się z pobliskiej Wat Prathat Doi Suthep. Za ciszę bocznych uliczek i za to, że mieliśmy szczęście trafić na obchody urodzin Buddy, czyli Vesākha Day podczas którego świątynie pełne wiernych z ofiarami w złożonych dłoniach wyglądają jeszcze piękniej niż zwykle.

Obchody Vesākha Day w Wat Prathat Doi Suthep.

Ale choć Chiang Mai znalazło się zacnym gronie naszych ulubionych miast, to nie ono jest celem naszego tajskiego wyjazdu, lecz (mniejsza miejscowość położona na północnym zachodzie Tajlandii i całkiem blisko granicy z Birmą) i położone wokół niej wioski. W Mae Sariang jesteśmy już od dobrych kilku godzin, ale o tym w jednym z kolejnych wpisów.

Z lewej: 91-babcia z kwiatem lotosu przed Wat Phra Singh. Z prawej: Mnisi podczas przygotowań do wieczornych uroczystości w Wat Chedi Luang.

Kwiaty lotosu składane w ofierze.

Schody wiodące do Wat Prathat Doi Suthep.

Modlitwa w Wat Prathat Doi Suthep.

Obchody Vesākha Day w Wat Prathat Doi Suthep.

Budynki świątynne składające się na kompleks Wat Prathat Doi Suthep.

Wierni podczas modlitwy w Wat Phra Singh.

Detale w Wat Phra Singh.

Exit mobile version