Z balijskich dróg zniknęły wszystkie skutery i samochody. Na zwykle gwarnych ulicach panują pustki. Nie działa lotnisko i porty. Zamknięto wszystkie sklepy i restauracje. Wyłączono radio i telewizję, a turyści nie mogą opuszczać hoteli. Wyspa , odcięta dziś na jeden dzień od całego świata, tonie w ciszy przerywanej jedynie szczekaniem psów, pianiem kogutów i donośnym śpiewem ptaków. Dziś Nyepi, . Dziś Dzień Ciszy. Stara legenda mówi, że jest to dzień, podczas którego na ziemię schodzą złe duchy i kiedy zobaczą Bali pogrążoną w kompletnej ciszy i ciemności, zostawią wyspę w spokoju na kolejny rok.

Ogoh-ogoh w Munggu.

Ogoh-ogoh w Munggu.

Dla mnie Nyepi zaczął się dla mnie kilka tygodni wcześniej, kiedy do drzwi, jeszcze tych w poprzednim domu, zapukały nieśmiałe chłopaki z lokalnego banjaru z pytaniem o “donation” na przygotowywany we wiosce ogoh-ogoh, zbudowaną z masy papierowej figurę przedstawiającą demona na doroczną paradę w przeddzień Nyepi. Przez kolejnych kilka tygodni mogłam obserwować, jak powstaje “nasz własny” ogoh-ogoh, który wraz z upływem czasu nabierał kształtów, ów i rozmiarów ostatecznie osiągając wysokość około trzech metrów i z żalem żegnalam go przeprowadzając się do nowego domu.

"Nasz" ogoh-ogoh.

„Nasz” ogoh-ogoh.

Ogoh-ogoh w miniaturze.

Ogoh-ogoh w miniaturze.

Kilka dni temu, dając się ponieść ogólnemu podnieceniu, zaplanowałam i zrobiłam weekendowe zakupy, z pełną świadomością, że jedynie w ten sposób mam szansę uniknąć kolejek i korków w przeddzień tego jednego z najważniejszych i najświętszych dni na wyspie. Potem tylko przyglądałam się tym, którzy robili ostatnie gorączkowe zapasy. Zakupy tak wielkie, jakby świat czekał wielki kataklizm, a nie ten jeden dzień, podczas którego nie będzie można opuścić domu ani hotelu.

Ogoh-Ogoh w Pererenan.

Ogoh-Ogoh w .

W środę i czwartek przez Bali przeszły imponujące barwne procesje. Miliony Balijczyków wraz z wizerunkami i symbolami najwyższych bóstw z hinduistycznego panteonu uczestniczyło na balijskich plażach w pięknej , wielkiej ceremonii puryfikacyjnej, mającej na celu rytualne oczyszczenie ludzi i całego wszechświata z nagromadzonego w ciągu roku zła.

W ceremonii Melasti biorą udział miliony Balijczyków.

W ceremonii Melasti biorą udział miliony Balijczyków.

Ceremonia puryfikacyjna na plaży.

Ceremonia puryfikacyjna na plaży.

Ceremonia Melasti na plaży Batu Bolong.

Ceremonia Melasti na plaży Batu Bolong.

Wczoraj, w połowie dnia, z niedowierzaniem patrzyłam, jak powoli zamiera otaczający mnie świat. Jeden po drugim zamykały się kolejne sklepy, restauracje przyjmowały ostatnie zamówienia, opustoszały ulice.  Balijscy sąsiedzi krzątali się robiąc poprawki przy swoich ogoh-ogoh, uczestniczyli w ostatnich przed wieczorną paradą próbach gamelanów, sprzątali wioskę, przygotowywali posiłki na kolejne dni, ale przede wszystkim składali ofiary w ceremoniach Bhuta Yandya – wielkich egzorcyzmach mających na celu zwabienie demonów, a potem zmuszenie ich do opuszczenia wioski.

Świątynie przystrojone na Nyepi.

Świątynie przystrojone na Nyepi.

Ostatnie poprawki nad ogoh-ogoh w Pererenan.

Ostatnie poprawki nad ogoh-ogoh w Pererenan.

Ogoh-ogoh w Batu Bolong.

Ogoh-ogoh w Batu Bolong.

Zaiste imponujący. I wielki na kilka metrów.

Zaiste imponujący. I wielki na kilka metrów.

O zmierzchu zaczęto walić w bębny, garnki, patelnie i wszystko, co popadnie robiąc jak najwięcej hałasu. Tak, aby jak najskuteczniej wystraszyć złe duchy. Na ulicach zapanowało podniecenie i zaczęło pojawiać się coraz więcej ludzi, bo zbliżał się już czas wieczornej parady strasznych ogoh-ogoh, reprezentujących siły zła – elementu wszechświata, który musi być zniszczony. Przerażające kilkumetrowe ogoh-ogoh w barwnych iluminacjach przeszły ulicami miast, miasteczek i wiosek. Każdy z nich niesiony na bambusowej konstrukcji przez kilkunastu mężczyzn, każdy obracany trzykrotnie na skrzyżowaniach dróg i każdy w towarzystwie gamelanowej orkiestry i setek osób z pochodniami w dłoniach. A potem rytualnie spalony, co zapewnić ma wyspie dobrobyt i uchronić ją przed działaniem złych sił.

O północy zapadła cisza i zgasły wszystkie światła.

Uwierzycie, jeśli napiszę, że truposzom ruszały się głowy?

Uwierzycie, jeśli napiszę, że truposzom ruszały się głowy?

Prace nad ogoh-ogoh trwają całymi tygodniami.

Prace nad ogoh-ogoh trwają całymi tygodniami.

W przeddzień Nyepi należy wystraszyć złe duchy.

W przeddzień Nyepi należy wystraszyć złe duchy.

Na Bali rozpoczął się 1937 rok, którego początek według Saka, jednego z obowiązujących na Bali kalendarzy, przypada na nów księżyca pomiędzy marcem a kwietniem. Balijskie ulice wyglądają dziś tak, jakby z wyspy nagle zniknęli wszyscy ludzie z wyjątkiem dbającego o porządek pecalangu. W ten dzień zupełnej ciszy, medytacji i pracy nad samokontrolą Balijczycy zobowiązani są do pozostania w domach i nie mogą wykonywać żadnej pracy, oddawać się przyjemnościom, ani używać światła, nawet jeśli byłby to tylko papieros. Przyłapanym na nierespektowaniu zasad grożą kary finansowe lub w postaci czasowej banicji z wioski, ale jak jednak praktyka pokazuje – zasady zasadami, a życie życie życiem, więc na własne oczy (przez dziurę w bramie) widziałam dziś kilkoro ludzi wracających z łąki z trawą dla krów.

Właśnie zapadł zmrok. Wyspa pogrążyła się w całkowitej ciemności.