Chyba wspominałam, że Młody po przyjeździe do Kambodży wspaniale ozdrowiał? Do trzeciego roku życia mniej więcej, co 3 tygodnie miał kontakt ze stetoskopem i otoskopem. Z Polski zabrałam kilogramową apteczkę i czekałam. Po dwóch tygodniach zrzucił na stopę szklankę. Na to nie byłam przygotowana – krew tryska, kawałki skóry, on krzyczy, ja dostaję spazmów. Palec sobie odrąbał! Szpital! Do Phnom Penh ponad 100 kilometrów, więc szybko do lokalnego. Czytaj dalej
Umarł król i nie żyje
15 paź-Kto jest na tym zdjęciu?
-Ja
-I kto jeszcze?
-Król Sihanouk. On zginął na wojnie.
No nie… Nie na wojnie. Zmarł dokładnie rok temu 15.10.2012 w wieku 89 lat. Czytaj dalej
Hasta la victoria siempre?
16 wrzO godzinie 6.30 na skrzyżowaniu ulic Mao Tse Toung i Rzeczpospolitej Polskiej, niedaleko Russian Market w Phnom Penh wojskowi leniwie kończą siorbać śniadaniowe noodle. Czyszczą wykałaczkami zęby i dopijają zimną kahve ze skondensowanym mlekiem. Od kilku tygodni urzędują w stolicy, rozstawiają się na największych skrzyżowaniach, przysypiają na plastikowych krzesełkach obok policjantów z drogówki. Gdyby jeszcze ktoś ich nie zauważył to codziennie ćwiczą na Olimpic Stadium, w miejscu, przez które codziennie przewija się tysiące Khmerów.
Pod koniec lipca odbyły się w Kambodży demokratyczne wybory i coś poszło nie tak. Nikt się tego nie spodziewał. Kiedy w telewizji przekazywano na żywo wyniki z poszczególnych okręgów Czytaj dalej
Towarzystwo
10 wrzIle razy zwędziły mi jedzenie z rowerowego koszyka? Ile razy wyrwały bezczelnie prosto z ręki bułkę? Potrafią sterroryzować cały plac zabaw i wygonić wszystkie dzieci. Czasami jakiś dorosły próbuje zawalczyć, ale zazwyczaj ludzie kapitulują. Czytaj dalej
O moim dziecku i jego szkole
31 sie…czyli temat dla zainteresowanych.
W kwietniu Młody zaczął chodzić do przedszkola w Phnom Penh.
Nachodził się, doprawdy…
Po pierwsze był wożony od drzwi do drzwi. Woził go Fat Cat*.
Po drugie w kwietniu wolnych było 7 dni, w maju 2 tygodnie, a w pierwszej dekadzie czerwca skończył się rok szkolny.
W połowie sierpnia wrócił do szkoły. No właśnie, szkoły a nie przedszkola. W wieku czterech lat poszedł do zerówki.
A było to tak: Czytaj dalej
PP
29 kwiCiężko zakochać się. Próbuję i próbuję. Prawie codziennie od trzech miesięcy. I nic. Zero chemii. Są niby chwile przyjemności, ale umówmy się, że te pojedyncze podniety miłością nie nazwę. Porównuję z wcześniejszymi doświadczeniami – może nie powinnam. Ale jakoś ciężko się powstrzymać. Na szczęście jest przyzwyczajenie. Staram się wyciągnąć z tego związku jak najwięcej i tyle. Czytaj dalej
Żyję!
18 kwiW tym roku to już trzeci Nowy Rok – 2557 ery buddyjskiej. Kolejna długi weekend i okazja do podróży. Nie pierwsze to nasze khmerskie święto – uczmy się na błędach i wiemy jak się zorganizować.
Po pierwsze – wcześniej kup bilety, najlepiej w dwie strony, aby nie okazało się w dniu wyjazdu, że kosztują o 100% więcej.
Po drugie – zarezerwuj nocleg, ustal cenę i upewnij się, że wszędzie Cie odbiorą i zawiozą. Czytaj dalej
Komu w drogę, temu miłość
24 lutNa temat kambodżańskich dróg krążą legendy, ale jest coraz lepiej. Naprawdę. Jadąc jednak ze stolicy nad morze droga jest beznadziejna przez większość trasy – dziury, remonty, bawoły, ale wjeżdżając do nadmorskiej miejscowości Kep można przejechać się kilka kilometrów piękną „ileśtam” pasmówką. Oczywiście w centrum znowu zwężenie. Ale co tam! Lubimy jeździć autobusami. Czytaj dalej
Pat
11 lutDwanaście sztuk w wieku od 3,5 do 8 lat krzyczy: pat, pat, pat*!
Więc wyrywam kolejną kartkę z zeszytu i pytam się Tiny, co chce. Myśli, myśli: lan**- szepcze nieśmiało.
Kreślę czarnym flamastrem dziesiąty samochodzik. Bo każde dziecko przed nią też chciało lan. Czytaj dalej
Stop&Go
25 styKiedy Młody miał 2,5 roku, zorientował się, że ludzie reagują na dwa magiczne słowa. Na lotnisku wyciągał rękę i krzyczał Stop – zatrzymywali się. Następnie padało z jego strony łaskawe Go.
W taki oto sposób poznał siłę znajomości języków obcych.
Kiedy wyjeżdżaliśmy z Polski byliśmy przekonani, że kto, jak kto – ale Młody najwięcej skorzysta. Nauczy się khmerskiego i angielskiego. Przy okazji francuskiego, bo przecież Kambodża to była kolonia francuska, a i lekcje chińskiego są dość powszechne.
Szybko okazało się, że kto, jak kto, ale on ma najtrudniej. Czytaj dalej