Coron, Busuanga

Obiecaliśmy sobie kiedyś, że w miarę możliwości będziemy wyjeżdżać co weekend i stało się – kilka dni temu wylądowaliśmy na wyspie w północnej części Palawanu. Na Busuangę dotrzeć nietrudno, bo lata tam kilka tanich lokalnych linii lotniczych, a sam lot trwa jedynie około godziny. Transport z lotniska zajął też niewiele czasu, więc zaledwie pół godziny od momentu wylądowania na wyspie przeciągaliśmy się już z rozkoszą w naszym cichym pokoju.

, najważniejsze miasto Busuangi (nie mylić z wyspą Coron, o której napiszę jutro) na pierwszy rzut oka jest mało ciekawe i pewnie może rozczarować wielu z tych, którzy widzieli wcześniej z Busuangi. Nie ma tam nawet ani jednej plaży. Jest to zwykłe nadmorskie miasteczko i zarazem idealny punkt wypadowy do wszelkich atrakcji znajdujących się w okolicy. Tych ostatnich jest sporo i choć z powodu niezbyt przychylnej aury (tropikalna nr 22) widzieliśmy zaledwie część z nich i tak kwalifikuje się to na zupełnie osobny wpis.


W samym Coron najbardziej spodobała się nam wioska rybacka zbudowana na palach nieopodal portu. Pospacerowaliśmy sobie, popodziwialiśmy ów balansujących na wąskich łódkach, przyglądaliśmy się dzieciom pływających w wodzie zaraz obok domów, pogawędziliśmy z mieszkańcami i zobaczyliśmy, jak inaczej może wyglądać życie w porównaniu z tym w Manili.

Chętnie pojeździlibyśmy na skuterach po okolicy, bo na podstawie tego, co widzieliśmy z okien samochodu, oceniamy, że Busuanga z pewnością ma potencjał. Te osoby, które na skuterach nie jeżdżą, też będą miały co robić nawet, jeśli pozostaną na lądzie – Malikit Hot Springs i wspinaczka na górę Tundalara to tylko niektóre z lokalnych atrakcji.


Ale obojętnie jak sympatycznego wrażenia nie sprawiałoby Coron, przyjeżdża się tam przede wszystkim dla tego wszystkiego, do znajduje się w okolicznych wodach, więc i my następnego dnia wybraliśmy się na tzw. , czyli łódkową wycieczkę wokół wyspy Coron połączoną z fantastycznym snorklingiem (tak, tak, już jutro zamierzam wrzucić tu zdjęcia podobne do tych, które znacie z filipińskich folderów turystycznych;).

Na orientacyjnie.pl możecie zobaczyć nieco więcej większych rozmiarowo zdjęć. Zapraszam.


Exit mobile version