Na blogu cisza, bo od kilku dni przebywamy na „dalekiej północy” Filipin, czyli wyspach Batanes.
Zakochaliśmy się w tym miejscu od pierwszego wrażenia i z wzajemnością, ale więcej opowiemy w przyszłym tygodniu, kiedy już wrócimy i z Batanes i z Tawi Tawi, gdzie będziemy przebywać od piątku (jeśli wznowią połączenia na trasie Basco – Manila, które dziś zostały zawieszone w związku z zawirowaniami pogodowymi na północy Luzonu).
Tak, czy inaczej – pięknie tu:)