Wygląda na to, że za chwilę minie miesiąc odkąd „piszę” wpis o tarasach ryżowych w i jakoś napisać go nie mogę.

Bo co można napisać o Hapao?

– że z pewnością warto się tam wybrać i szkoda, że tamtejsze są o wiele rzadziej odwiedzane niż te w Banaue czy Batad?
– że dotrzeć tam całkiem łatwo, bo wystarczy mniej więcej godzinka jazdy z ?
– że droga jak zwykle taka sobie (czyt.: często występujące kamienie tudzież błoto)?
– że widoki po drodze nadzwyczaj przyjemne?
– że wędrówka po polach to spokojny spacer dla każdego, pestka właściwie, szczególnie w porównaniu do wspinaczki w Batad?
– że koniec czerwca w Hapao to pora zbiorów ryżu?
– że praca przy ryżowych zbiorach nie należy do najłatwiejszych (zgarbiona pozycja w wodzie) ani najlepiej płatnych (ok. 150 peso za dzień pracy)?
– że snopki ryżu wyglądają tak aksamitnie, że chciałoby się taki jeden umieścić gdzieś w stałym zasięgu wzroku?
– że o Hapao można napisać dużo, dużo więcej?

Ale to być może kiedyś, przy kolejnej okazji.

A skoro dziś tak na szybko, to dodam jeszcze, że:

– Bangaan jest równie przyjemne. Ta mała wioseczka położona w dole, w samym sercu ryżowych tarasów jest moim zdaniem mniej urokliwa niż Batad, ale ma jedną niewiatpliwą zaletę – bardzo prawdopodobne że odwiedzając to miejsce będziecie, tak jak i my, jedynymi turystami.

– gorąco polecamy Adolfo, naszego sympatycznego przewodnika i kierowcę trycykla z Banaue (na zdjęciach możecie zobaczyć go w tradycyjnym stroju Ifugao). Adolfo to jeden z najsolidniejszych i najkonkretniejszych ludzi, z pomocy których kiedykolwiek korzystaliśmy. Jeśli będziecie w okolicy, możecie skontaktować się z nim (najlepiej wysłać sms) pod numerem + 63 906 144 60 51 . Koniecznie go wówczas od nas pozdrówcie:)