Chyba po prostu tradycyjny czerwony… – zastanawialiśmy się głośno nad zakupem wietnamskiego lampionu w Hoi An.
A może filetowy? Albo granatowy? Czerwony jest chyba jednak trochę ZBYT tradycyjny…
Ale okrągły czy ten bardziej wydłużony? – sami nie wiedzieliśmy, który z dziesiątek lampionów podoba nam się najbardziej, skutkiem czego podjęcie tej w założeniu dość błahej decyzji zajęło nam całe cztery dni.

Sztukę wyrobów pięknych lampionów w Hoi An datuje się na lata XVI wieku, kiedy to w okolice miasteczka dotarli pierwsi Chińczycy. Jeden z nich, człowiek o nazwisku Xa Duong, słynący jako ekspert w dziedzinie wyrobu festiwalowych głów smoczych, zaczął wyrabiać również charakterystyczne lampiony, używane potem nie tylko podczas festiwali, ale również w codziennym życiu.

Od tego czasu aż do dziś (czyli przez ponad 400 lat!) niewiele zmieniło się w technice ich wyrobu i co najważniejsze – nadal wykonuje się je ręcznie. Podobno nie wymaga to jakiegoś szczególnego talentu i aby móc tworzyć w różnych kształtach, kolorach i wzorach wystarczą podstawowe umiejętności manualne. Najpierw rzemieślnik wybiera odpowiedni bambus, który następnie moczy przez 10 dni w wodzie, aby z drewna zniknęły wszystkie termity. Potem przycina bambus do odpowiednich rozmiarów i w taki sposób wiąże wiąże ze sobą patyczki, aby całość stworzyła stelaż przyszłego lampionu. Potrzebny jest jeszcze jedwab, preferowany przez rzemieślników ze względu na swoje właściwości elastyczne i lampion gotowy.

Lampionowe kształty ogranicza chyba tylko wyobraźnia. I tak, oprócz tych „najzwyklejszych”, czyli tradycyjnych czerwonych, mamy jeszcze wydłużone, spłaszczone, szpiczaste, w kształcie dyni, główki czosnku czy w bardziej fantazyjnych kształtach smoków, ryb czy innych stworów. Są też haftowane, choć te podobają nam się zdecydowanie mniej.

Spacerując wąskimi klimatycznymi uliczkami starego Hoi An i mijając żółte omszałe domy, nie sposób nie dojść do wniosku, że najbardziej nastrojową porą w Hoi An jest wieczór (szczególnie ten podczas pełni księżyca), kiedy zapala się wszystkie latarnie. Nie sposób też przejść obojętnie obok kolorowych lampionów.

My też obojętnie nie przeszliśmy. Wróciliśmy do domu aż z… trzema i choć podobno to czerwone okrągłe symbolizują harmonię, równowagę, ciepło i szczęście, my zdecydowaliśmy się zarówno na inny kształt, jak i na inny kolor.

A Wy który wybralibyście?

DSC_2042

DSC_1800

DSC_1994

DSC_1997

DSC_1998

DSC_2002