- Można usiąść przy stole, a nie na podłodze.
- Spać w łóżku, a nie na wysłużonych matach. Jakkolwiek wygodne by one nie były, cieszymy się, że mogliśmy wreszcie odstawić je do kąta.
- Można zjeść kolację w domu, a nie kupować ją w jednej z knajp.
- Jest na czym zawiesić wzrok.
- Ściany są w ulubionych kolorach, a nie w odcieniu tej trupiej szarości, którą zastaliśmy po przyjeździe.
Wreszcie jest – nasz DOMEK:)
Przypłynął tydzień temu i chyba właśnie tego brakowało do szczęścia, bo od razu inaczej patrzymy na to, co wokół i na naszą tu przyszłość.