to kościół? Też, ale nie tylko (o kościele będzie przy innej okazji). To dzielnica starej Manili i miejsce, gdzie kupisz na przykład:

  • chińskie pluszowe misie i pirackie płyty;
  • figurki Czarnego Nazarejczyka i filmy porno;
  • roślinki i trutki na szczury;
  • rybki w woreczkach i większe ryby na patyku;
  • karabiny (plastikowe, też na szczury) i kolorowe sukienki z falbankami.

 
Świeczkęęęę!!!! – zawołają donośnie sprzedawczynie, jak tylko pojawisz się w okolicy.

Bo kolorowe świeczki też są. Kupujesz i palisz na miejscu wybraną w zależności od potrzeb (białą w intencji niewinności, czerwoną – miłości, niebieską – spokoju, zieloną – powodzenia w finansach, żółtą – dobrego ducha, różową – miłości i zdrowia, brązową – szczęścia, brzoskwiniową – sukcesów w nauce, fioletową – bogactwa materialnego, czarną – sumienia albo różową – dla złożonych intencji).

Możesz też sprawić sobie talizman z Czarnym Nazarejczykiem albo zapytać o przyszłość jedną z wróżek, na przykład Madam Fely (specjalność: tarot) lub Hari Kristonga.

Nadal masz ochotę na zakupy? To może ptaszka? Albo wachlarz na gorące dni?

Głodny? Są ryby, warzywa, rybne kulki i jelita na patyku. Albo ryżowe słodkości.

Spragniony? To może sok z młodego kokosu, „trzy w jednym” prosto z garnka albo yakult?

Nie masz dosyć? Nie przeszkadza ci ten tłum i hałas? To fajnie, możemy się tam kiedyś wybrać razem.