Wszystko zaczęło się od pewnego . Pełną optymizmu i radości życia fotografię starszej pary zauważyłam w jednej z galerii w uliczkach w październiku ubiegłego roku. Zachwyciła od pierwszej chwili tak, że nie namyślając się długo postanowiłam zdjęcie zakupić i od ponad roku mam przyjemność codziennie zerkać na tych szczęśliwych dziadków. Do dziś nieustannie poprawiają mi humor, zarażają uśmiechem i pozwalają uwierzyć w szczęście.

I na tym zapewne skończyłaby się cała historia, gdyby nie popołudnie w ubiegłym tygodniu, kiedy to przejeżdżając rowerem jedną z głównych ulic Hoi An, dostrzegłam nagle inną galerię, a w niej zdjęcie „moich” dziadków. Już następnego dnia dzięki Mai Thanh Chuongowi, wietnamskiemu fotografowi i autorowi tego pięknego zdjęcia, ze łzami wzruszenia w oczach witałam się z Panią Lơi i Panem Sè nie mogąc uwierzyć własnym oczom.

Historia ich życia wydaje się taka zwykła, najzwyczajniejsza, choć z pewnością zwyczajna nie jest. Ponad 80-letni dziś Lơi i Sè poznali się mniej więcej czterdzieści lat temu, kiedy Sè dojrzał przechodzącą nieopodal Lơi. Kobieta spodobała mu się od pierwszego wejrzenia, zatem już po krótkich zalotach para postanowiła wziąć ślub i od tego pięknego dnia minęło już 38 długich lat, a Lơi i Sè żyją sobie szczęśliwie w małej wiosce jako rodzice czwórki dorosłych już .

Choć życie nie zawsze było dla nich łaskawe (umarł jeden z ich synów), choć minęło już tyle lat i choć nie chce się wierzyć własnym oczom, w rzeczywistości są jeszcze bardziej pogodni i pełni radości życia niż na fotografii, a Sè nieustannie patrzy na Lơi z podziwem i miłością. Tak zwyczajnie i niezwyczajnie.