Po latach spędzonych w monotonnym Bangkoku, w którym każda uliczka wygląda tak samo, Hongkong jest jak kalejdoskop – kolorowy, zaskakujący i niesamowicie różnorodny – opowiada Ania Pyszkov (INSTAGRAM: ANIAPYSZKOV), która od prawie dwóch lat mieszka wraz z rodziną w tym zakątku Azji.

Jak to się stało, że trafiłaś do Hongkongu? Kiedy to było?

Do Hongkongu trafiłam prawie dwa lata temu i nigdy wcześniej tu nie byłam 😊 Przenieśliśmy się tutaj z mężem i córką po ponad 5 latach spędzonych w Bangkoku. Powodem przeprowadzki była mojego męża.

Dlaczego wybór padł akurat na to miejsce na świecie?

To był totalny przypadek. Mój syn był tu kilka razy, gdy mieszkaliśmy jeszcze w Bangkoku. Ma tu wielu przyjaciół i znajomych. Zawsze uważał, że Hongkong by mi się spodobał i okazało się że miał rację. Mój mąż dostał propozycję pracy tutaj od osoby, z którą pracował wcześniej w Bangkoku. Przeprowadziliśmy się w trudnym dla Hongkongu okresie, w środku ogromnych protestów i napięć politycznych. Podejmując tę decyzję nie sądziliśmy, że zostaniemy zamknięci w tym mieście na prawie dwa lata 😊, bo nikt o pandemii jeszcze nie słyszał.

Pamiętasz jeszcze swoje i swojej rodziny początki w tym miejscu? Łatwo było Wam przystosować się do odmiennej kultury?

Pamiętam doskonale. Po 6 latach spędzonych w Tajlandii Hongkong wydał nam się bardzo nowoczesny i zachodni. Gdybyśmy przyjechali prosto z Polski, szok byłby na pewno większy.

A czy dziś jest coś, co przeszkadza Ci w codziennym życiu? A może więcej jest pozytywów?

Zdecydowanie więcej jest pozytywów. Przeszkadzają mi niektóre zachowania ludzi, po Tajlandii przeżywamy spory szok kulturowy w tym temacie. Hongkończycy są mniej otwarci, mniej serdeczni i empatyczni niż Tajowie.

Potrafiłabyś wymienić największe różnice kulturowe pomiędzy Polską a Hongkongiem?

Kultura twarzy, która jest w Azji bardzo powszechna, jest chyba taką największą różnicą kulturową.

Opowiesz o niej coś więcej? Jak wygląda to w życiu codziennym?

Mam bardzo obszerną relację na ten temat na swoim profilu 😊 Generalnie chodzi o to, aby ludzie wokoło dobrze o tobie mówili. To co myślą, nie jest tak istotne, liczą się pozory, słowa i etykieta. Na początku dość abstrakcyjne i niezrozumiałe, po czasie można się dostosować i grać w tą grę razem z nimi. W sumie to nie ma wyjścia 😉

A czy w Hongkongu są jakieś stereotypy na temat Europy i jej mieszkańców?

Pewnie, że są. Według Hongkończyków każdy Europejczyk mówi po angielsku, zwiedza świat i ma dużo pieniędzy 😉 Żyjemy na wysokim poziomie, pijemy drogie wina i gramy na fortepianach. Piszę to trochę to z przymróżeniem oka, ale poważnie, jesteśmy wszyscy w jednym worku z napisem „privilege”.

Czego najbardziej brakuje ci na miejscu?

Wielu rzeczy. Dobrych i niedrogich kosmetyków, zwłaszcza do pielęgnacji włosów. (właśnie zamówiłam z Polski paczkę z szamponami i odżywkami), polskiego jedzenia, dostępu do twarogu i dobrego chleba. A teraz najbardziej brakuje mi bliskich, zwłaszcza, że miasto jest zamknięte i trudno stąd wyjechać.

Czym zajmujesz się na co dzień?

Zajmuję się domem i wychowaniem córki.

Czy łatwo znaleźć pracę w Hongkongu?

Moim zdaniem łatwo, ale to zależy w jakim zawodzie. Stopa bezrobocia teraz, w środku pandemii, jest na poziomie 6% (zawsze było w okolicach 3%), jednak pracy w zawodach wymagających specjalizacji jest sporo.

Jakie są koszty życia? Czy to prawda, że Hongkong jest drogi?

Hongkong jest najdroższym miastem na świecie głównie za sprawą cen kupna i najmu nieruchomości. Za cenę mieszkania w HK można kupić zamek we Włoszech lub apartament w Sydney z widokiem na zatokę. Koszy życia podwyższają również opłaty za szkoły i fakt, że zachodnie jedzenie jest importowane z Europy czy Australii.

A jak sprawa przyjaźni z mieszkańcami Hongkongu?

Ciężko się z nimi zaprzyjaźnić, ale podobnie było w Tajlandii. Jeśli ktoś chodził do szkoły miedzynarodowej lub studiował za granicą, jest o wiele łatwiej. Jest bardziej otwarty na naszą kulturę i jest większe zrozumienie. Ale nawiązanie i utrzymanie lokalnych znajomosci to ogólnie niełatwa sprawa.

Czy znasz wielu lokalsów, którzy identyfikują się jako Kantończycy (znaczy def. „nie Chińczycy”)?

Większość osób, które tu poznałam, identyfikują się jako „nie Chińczycy”. W Hongkongu jest dość silna tożsamość narodowa i minie dużo czasu, zanim to się zmieni. Nie zmienia to faktu, że większość mieszkańców HK jest wnukami chińskich emigrantów i kulturowo są mocno z Chinami związani.

Jak wygląda tam system edukacji?

Ja nie mam doświadczenia z publicznym systemem edukacji, moja córka jest w szkole międzynarodowej. Słyszałam, że dominuje system brytyjski i szkoły mają (miały) dość dużą swobodę programową. Są na wysokim poziomie, a kształcenie w nich jest po kantońsku.

Czy łatwo mieć swój samochód? Jak to wygląda w kontekście rejestracji, garaży, parkingów i dróg?

Nie jest tak drastycznie jak np w Szanghaju, gdzie rejestracja pojazdu przekracza jego wartość. Opłaty są do udźwignięcia, najdroższe są parkingi i miejsca parkingowe. Na naszym osiedlu koszt takiego miejsca to 2,5 tys PLN/miesięcznie, ale w centrum ceny są nawet dziesięciokrotnie wyższe!

Czy Hongkong to Chiny czy jeszcze nie? Opowiesz krótko o historii tego miejsca?

Jeszcze 2 lata temu mogłabym swobodnie odpowiedzieć na to pytanie. Dziś już nie 😉 Niech to będzie odpowiedzią 😊

Czy ostatnie protesty młodych ludzi zostały już całkowicie zduszone?

Tak, po prowadzeniu „security law” wszystkie protesty zostały stłumione, a liderzy rozliczeni.

Nadal w Hongkongu można znaleźć elementy, które są pozostałością po Brytyjczykach. Przypomnisz jakie?

W centralnych częściach miasta jest tego mnóstwo. Najbardziej znanym obiektem, ale też jedynym skrawkiem ziemi nienależącym do rządu, jest Katedra Św. Jana znajdująca się w centralnej części miasta. Jest też linia tramwajowa prowadząca na Victoria Peak czy słynne wiezienie Victoria Prison, które zostało przekształcone na muzeum. Ogólnie centrum Hongkongu nie wygląda jak azjatyckie miasto.

Odnośnie higieny kobiecej. Jak to jest z tamponami? Czy tak samo jak w Chinach?

Tamponów nie ma. Azjatki nie lubią ich używać. Można je dostać, ale zawsze jest to spora wyprawa i warto kupić na zapas 😊

A w Hongkongu. Jakie są typowe potrawy lokalne? Czy codziennie jada się ryż?

Klasyczna kuchnia kantoń to dim sum, czyli nadziewane bułeczki i pierożki gotowane na parze, smażone makarony i potrawy z ryżem, ale nie dominuje on w lokalnej kuchni. Kuchnia kantońska uchodzi za lekką i trochę mało wyrazistą, ale bazuje na świeżych, lokalnych produktach.

Co polecasz z lokalnych potraw? Co jadasz najczęściej?

Ja jestem fanką dim sumów. Są delikatne, mają cieniutkie, rozpływające się w ustach ciasto i pyszne różnorodne nadzienia. Na pierwszy raz z lokalną kuchnią polecam gęś po kantońsku. To takie popisowe danie Hongkongu.

A co jadłaś najdziwniejszego?

Próbowałam kaczych dziobów – lokalnego przysmaku, ale nie powaliły mnie na kolana :) Ogólnie jestem zwolenniczką próbowania wszystkiego, życie jest za krótkie żeby wybrzydzać 😉

Do kiedy zostajecie w Hongkongu i kiedy będzie można do Ciebie przyjechać?

Nie mamy żadnych konkretnych planów, jednak na razie nie planujemy stąd wyjeżdżać. Hongkong to wspaniałe miejsce. Mam nadzieję, że Azja otworzy się niebawem, choć patrząc na to bardziej realistycznie może to być dopiero pod koniec przyszłego roku.