Chociaż już przedwczoraj w lobby naszego budynku pojawiły się filipińskie flagi narodowe, to dopiero dzisiaj na Filipinach obchodzony jest , upamiętniający proklamowanie Filipińskiej Deklaracji Niepodległości przez generała Emilio Aguinalo, głównodowodzącego filipińskich wojsk rewolucyjnych w walkach przeciw Hiszpanii dnia 12 czerwca 1898 roku.

Jakkolwiek ważny nie byłby to dzień dla Filipińczyków, Deklaracja miała wymiar głównie symboliczny, bo dokumentu nie uznała ani Hiszpania, ówczesny kolonizator kraju, ani Stany Zjednoczone prowadzące wówczas z Hiszpanią wojnę. Ostatecznie wojna hiszpańsko-amerykań zakończyła się podpisaniem Traktatu Paryskiego w 1898 roku, którego jednym z ustaleń była sprzedaż Filipin Amerykanom za kwotę 20 mln dolarów i dopiero po prawie 50 latach, bo 4 lipca 1946 roku uzyskały niepodległość od Stanów Zjednoczonych. Przez kolejne kilkanaście lat to właśnie ta ostatnia data, na wzór amerykański, była obchodzona jako Dzień Niepodległości aż do proklamacji prezydenta Diosdado Macapagala w 1964 roku, w wyniku której Dniem Niepodległości ustanowiono 12 czerwca, a 4 lipca zaczęto obchodzić jest na Filipinach jako Dzień Republiki.

Święto Niepodległości obchodzone jest na całym świecie, wszędzie tam, gdzie mieszkają . Dzisiaj w Manili zamknięte są szkoły, urzędy, firmy i chyba prawie wszystko z wyjątkiem… centrów handlowych i restauracji. Rano odbyła się wielka parada, którą planowaliśmy zobaczyć i na którą dotarlibyśmy, gdybyśmy… nie zaspali, więc kilka zdjęć z parady możecie zobaczyć jedynie np. TUTAJ.