Pierwszy raz zobaczyliśmy go w postaci futerka rozpostartego na niewielkich palach drewna. Niewidzące już oczy patrzyły na drogę, po której przechodziły dziesiątki turystów.
Zuzu, co to jest? – zapytałam znajomą dziewczynę Hmong, z którą spędzaliśmy wigilijne popołudnie.
Enemu. – oświadczyła Zuzu z pełnym przekonaniem.
Enemu? – próbowałam coś skojarzyć.
No nie pamiętam angielskiej nazwy. My w każdym razie mówimy na niego enemu. – wytłumaczyła, a po chwili dodała. – Dobry jest. Mojemu mężowi czasem uda się go upolować w lesie i mamy wtedy pyszną kolację.

Dwa dni później, w drodze do Cao Son, nasz wzrok przykuł motor, na którym siedziała cała rodzinka, a jedna z kobiet dzierżyła w dłoni długi kij, na którym zaczepiony był… no właśnie…. taki mały misiek o brązowym futerku, nieco podobny do tarsiera. Podobny motorek zobaczyliśmy na targu w Cao Son. Oprócz kosza wypełnionego do granic możliwości kurami i innym ptactwem miał również długą gałąź, którą obejmował mały futrzasty zwierzak. Mały misiek nieśmiało spoglądający w naszą stronę i unikający obiektywu jak ognia, okazał się być lorisem, jednym z najmniejszych naczelnych. Miłe zwierzątko funkcjonuje głównie nocą (to dlatego ma takie wielkie oczy), odżywia się owadami, ale nie gardzi takimi przysmakami jak czy ślimaki. jest całkiem mały – jego długość zwykle nie przekracza 20 centymentrów, nie ma ogona i zwykle waży nie więcej niż pół kilograma.

Wietnam_loris, DSC_4113

W Wietnamie lorisów jest coraz mniej, do czego w dużym stopniu przyczyniły się do czasy wojny, w wyniku której zniknęło sporo obszarów leśnych. W odnowieniu populacji nie pomaga również wykorzystywanie tych małych zwierzątek w celach leczniczych (na największą skalę w Kambodży), nie dziwi więc fakt, że lorisy zostały wpisane na listę gatunków zagrożonych. Mimo tego, często próbuje się je wykorzystywać w celach konsumpcyjnych lub wywozić (zanotowano nawet próbę przemytu lorisa do Polski), a na czarnym rynku cena zwierzaka osiąga podobno 400 dolarów. A wszystko dlatego, że to taki miły zwierzak.

Wietnam_loris, DSC_4110