Choć Rajasthan marzył się nam od dawna, trafiliśmy tam niejako przypadkiem, (po tym jak bardziej lub mniej niespodziewanie nie dostałam upragnionej wizy do Iranu) i wiemy, że byliśmy tam zwyczajnie za krótko, aby zobaczyć wszystko to, co zobaczyć chcieliśmy. Trzeba było więc wybierać. Poniżej 10 miejsc, które naszym skromnym zdaniem warto tam odwiedzić. Wybór zupełnie subiektywny, a kolejność przypadkowa.

1. Stare miasto i fort Mehrangarh w Jodhpurze.
Klimat wspaniały. Spacery wąskimi uliczkami bezcenne i obfitujące w wiele spotkań. Fort Mehrangarh imponujący. był pierwszym miastem, w którym zatrzymaliśmy się po przyjeździe i do dziś jest jednym z tych bardziej ulubionych.

Indie_Rajasthan_Jodhpur, DSC_9576

2. Zabytkowe havelis w Jaisalmerze.
to stary rajasthański dom. Takie budynki zazwyczaj są przepięknie rzeźbione i znaleźć można w wielu miastach Rajasthanu. Te z Jaisalmeru wykonane zostały z piaskowca i charakteryzują się nadzwyczaj finezyjnymi kształtami. Można je zwiedzać. Uwielbiam!

Indie_Rajasthan_Jaisalmer_haveli, DSC_0650

3. w Pushkarze.
Wokół tamtejszego jeziora znajdują się aż 52 ghaty służące do kąpieli w świętych wodach jeziora. O klimacie panującym w miasteczku już pisaliśmy.

Indie_Rajasthan_Pushkar, DSC_1557

4. Pichola Lake w Udaipurze.
Kiedyś usłyszałam, że Udaipur to „najbardziej romantyczne miasto Indii” i teraz myślę, że wiele było w tym stwierdzeniu prawdy. Ładnie tam. Mnóstwo tam zielonych zakątków, przepięknych pałaców, a w samym centrum miasta znajduje się jezioro Pichola. Na wyspie Jagniwas wybudowano kiedyś letni pałac maharadży dziś funkcjonujący jako Lake Palace Hotel. Oczywiście ceny noclegów są tam takie, jak przystało na starą rezydencję władcy;)

Indie_Rajasthan_Udaipur_Pichola_Lake, DSC_0869

5. Vyas Chhatris w Jaisalmerze.
Chhatris to jeszcze inne charakterystyczne budowle Rajasthanu. Budowano je, aby oddać hołd maharadżom, a czasem nawet bogatym kupcom. Te w Jaislamerze to dobre miejsce do obserwacji zachodu słońca, ale przede wszystkim to prawdziwe architektoniczne perełki.

Indie_Rajasthan_Jaisalmer_Vvyas_Chhatris, DSC_0682

6. Bundi jako całość.
Bardzo ładne miasteczko. olśniewająca, na czele z górującym nad miastem pałacem. Turystów tak mało, że wiele miejsc było po prostu pozamykanych. Ludzie bardzo sympatyczni. Spokojnie. I odpocząć można bez problemu. Czego chcieć więcej?

Indie_Rajasthan_Bundi, DSC_1916

7. Pustynia Thar.
No dobra – nie jesteśmy fanami jazdy na wielbłądzie. I faktem jest, że widzieliśmy już ładniejsze pustynie. Niemniej jednak – na pewno warto. Mnóstwo tam małych i większych osad, czasem zdarzy się też góra piasku. Ten ostatni podczas rajsthańskiego lata był tak gorący, że niemożliwością było stąpanie po nim nawet w sandałach. A widziałam ludzi z okolicznych wiosek, którzy maszerowali po tym piachu boso (!)

Indie_Rajasthan_Jailsamer_Pustynia_Thar, DSC_0361

8. Fort w Jaislamerze.
Wybudowany w całości ze złotego piaskowca jest po prostu olśniewający. W środku nadal mieszkają ludzie, ale przede wszystkim są… sklepy. Dziesiątki sklepów, dziesiątki sprzedawców i cała masa towarów, co powoduje, że spokojnie przejść nie jest tak łatwo. Architektonicznie najpewniej jedno z najpiękniejszych miejsc w Indiach.

Indie_Rajasthan_Jaisalmer_Fort_DSC_0435

9. Światynie dżinijskie.
Jeszcze do niedawna twierdziłam, że to meczety są najpiękniejszymi ze wszystkim budowli sakralnych (bardzo uogólniając oczywiście). Dziś już nie jestem taka pewna, bo widziałam kilka świątyń dżinijskich i każda jedna była piękniejsza od swojej poprzedniczki. Wśród nich największa i najbardziej okazała jest w Ranakpurze.

Indie_Rajasthan_jain_temple, DSC_0124

10. .
Zrobił wrażenie. Oszałamiająca wielkość, sylwetka wspaniale rysująca się na tle otaczających gór. A kiedy dodatkowo wyobrażę sobie, jak wielki musiał wydawać się w dawnych czasach…

Indie_Rajasthan_Jaipur_Fort_Amber, DSC_2179

Ciężko było wybrać tę dziesiątkę, bo i jeszcze Hawa Mahal w Jaipurze i Jantar Mantar i … długo by tak można było wymieniać. Nie wspominając miejsc, w które dotrzeć nie było nam dane.

A co znalazłoby się w Waszej ulubionej „dziesiątce”?

p.s. W Rajasthanie byliśmy na przełomie kwietnia i maja 2011 roku, a sam wpis pierwotnie pojawił się na moim fotoblogu Orientacyjnie.pl.