Właśnie dla warto zatrzymać się w Yangonie na dłużej. Ten wielki kompleks świątynny znany również pod nazwą Złotej Pagody to nie tylko kolejny ński zabytek, ale przede wszystkim najświętsze miejsce dla mieszkańców Birmy.

Legenda mówi, że po tym jak Gautama Budda osiągnął Oświecenie medytując pod drzewem bodhi, wybrało się do niego dwóch braci z podarunkiem w postaci ciasta. W podziękowaniu za swój dar otrzymali oni od Buddy jego osiem włosów, aby te jako relikwie przechowywane były gdzieś na terenie Birmy. Kiedy bracia wrócili do swojego kraju i pokazali otrzymany prezent królowi, władca z pomocą kilku ów (duchów) zdecydował, że na najwyższym wzgórzu w Yangonie wybuduje stupę i właśnie tam je umieści. Tak też zrobił.

Chociaż więc archeolodzy datują powstanie Shwadagon Paya na okres pomiędzy VI a X wiekiem n.e., legenda mówi, że liczy sobie już 2500 lat. Oczywiście nie została ona zbudowana w takiej postaci, w jakiej znamy ją dzisiaj. Początkowo miała jedynie kilka metrów wysokości, potem w XIV wieku król Monów Binnya U Bago przebudował ją tak, że osiągnęła wysokość 18 metrów, jeszcze później ponownie kilkukrotnie zmieniano jej wygląd, aż w XVII wieku powstała pagoda, którą znamy z czasów obecnych, czyli ta o wysokości 98 metrów.

Do Shwedagon Paya wiodą cztery wejścia z czterech stron świata. Najbardziej tłumne bywają wejścia wschodnie i południowe, gdzie spotkać można sprzedawców książek, amuletów, obrazów i figurek Buddy, świeczek, złotych listków, które potem przykleja się do ów Buddy, a także kadzidełek, flag modlitewnych, parasolek i można by tak długo jeszcze wymieniać.

Odwiedzający świątynię przynoszą kwiaty, świece czy flagi, które są potem ofiarowywane Buddzie. Dla każdego z buddyjskich mieszkańców kraju jednym z najważniejszych miejsc na terenie świątyni jest jeden z ołtarzy umiejscowionych po ośmiu stronach stupy, bo Birmańczyków cechuje silna wiara w astrologię, a przede wszystkim w fakt, że dzień urodzin determinuje całe życie człowieka. Każdemu z dni tygodnia przypisana jest zatem określona planeta oraz jedno ze zwierząt. W zależności od dnia, w którym dana osoba się urodziła, modli się ona później przy jednym z ośmiu ( bo środa dzieli się na dwa 12-godzinne „dni”) ołtarzyków, a także składa określone ofiary i polewa posążek Buddy wodą zgodnie z zaleceniami astrologa.

Zainteresowanym napiszę, że patronem osób urodzonych w poniedziałek jest TYGRYS, we wtorek – LEW, w środę w zależności od pory – SŁOŃ z kłami lub bez nich, w czwartek – MYSZ, w piątek – ŚWINKA MORSKA, w sobotę – mityczny WĄŻ Naga, a w niedzielę – PTAK Garuda.

Każdego dnia Shewdagon Paya przyciąga setki czy nawet tysiące wiernych z całego kraju oraz turystów. Mieszkańcy Birmy przychodzą tam pomedytować, pomodlić się, a czasem po prostu spotkać się z przyjacółmi czy porozmawiać po angielsku z turystami. Większość z nich czywiście składa datki w ofierze i właśnie dzięki nim stupa może być pokryta prawdziwym złotem w postaci płytek albo mniejszych złotych płatków. Co ciekawsze, na szczycie najwyższej stupy znajduje się 76 karatowy diament (!!!), którego można podziwiać za pomocą teleskopu. Dziwne? Też wydawało mi się to nieprawdopodobne biorąc pod uwagę realia życia przeciętnej birmańskiej rodziny, ale pamiętając, jak wielką rolę odgrywa w życiu mieszkańców tego azjatyckiego kraju, jest to jak najbardziej prawdopodobne.

p.s. W Birmie byliśmy w styczniu 2010 roku, a sam wpis pierwotnie pojawił się na moim fotoblogu Orientacyjnie.pl.