Na śniadanie było bananowe muesli. Potem jeszcze pięć albo sześć bananów zjedzonych do południa. Na lunch banany z jogurtem, a na kolację naleśniki z bananami. Banany jemy dzisiaj od samego rana!
Wczoraj zatrzymaliśmy się na drodze do tagaytay przy jednym z tamtejszych bananowych stoisk.
– 50 peso* – powiedziała sympatyczna sprzedawczyni, kiedy zapytaliśmy o cenę.
Coś nie mogliśmy ustalić szczegółów – najpierw myśleliśmy, że to cena za kilogram; potem, że za zwykłą kiść. Szczęki zupełnie nam opadły, kiedy okazało się, że tyle zapłacić mamy za wielką bananową gałąź! Owoców było co najmniej kilkadziesiąt.
A więc jemy banany. Od samego rana. I jeszcze sporo zostało.
* 50 peso = 3,70 PLN.