W dzisiejszym odcinku poznamy słowa na literkę “D”…

Dalandan – owoc będący odmianą słodkiej pomarańczy. Wyglądem przypomina większą mandarynkę w kolorze zielonym lub żółtawym.

Filipiny_dampa_owoce_morza_scallop, DSC_4278Dampa – czyli “mokry rynek”, to miejsce w którym można zaopatrzyć się w owoce morza. Nie trzeba jednak zabierać zakupów do domu, gdyż częścią dampy są restauracje, które przygotują posiłek z zakupionych przez nas ryb, krewetek, krabów, kalmarów, czy małży.Więcej informacji o dampie znajdziecie TUTAJ.

Dangwa market – miejsce, gdzie w Manili można kupić najtańsze cięte kwiaty. Znane także pod nazwą Bulaklakan ng Maynila. Market zlokalizowany jest pomiędzy ulicami Dos Castillas Street i Laong-Laan Street Sampaloc w City. Sprzedawane tam kwiaty pochodzą w zasadzie z każdego zakątka Filipin, choć najczęściej z Baguio, a są niejednokrotnie 10 razy niższe niż w detalu. Nazwa pochodzi od Dangwa Transport Inc. – firmy transportowej, której terminal autobusowy znajduje się w pobliżu targowiska.

nazwa miasta na , będącego jednocześnie trzecią najbardziej zaludnioną metropolią na Filipinach i największym miastem na Filipinach pod względem zajmowanej powierzchni. Jest to także nazwa regionu na Mindanao, w skład której wchodzą cztery prowincje: Compostela Valley, Davao del Norte, Davao Oriental oraz Davao del Sur. Nazwa pochodzi od słowa “daba-daba”, które w języku Bagobo oznacza “ogień”.

Despedida party – pożegnalne przyjęcie urządzane z okazji wyjazdu do pracy poza granice Filipin. Przyszły żegna się ze swoją rodziną i przyjaciółmi, jedząc, pijąc i śpiewając z pomocą karaoke. Ekspaci zaadoptowali ten zwyczaj i często urządzają despedida party na zakończenie kontraktu, przed wyjazdem do ojczystego kraju.

Filipiny_Iloilo_Dinagyang_Festival, DSC_8668Dinagyang – festiwal odbywającego się w miejscowości , w Zachodnim Visayas. Relację z tego festiwalu znajdziecie TUTAJ.

Dostęp do broni – jest na Filipinach niemal tak powszechny, jak w Teksasie. No może nie ma tutaj kowbojów przemierzających ulice z kaburą na wierzchu, ale przy wejściu do wielu budynków (zwłaszcza centrów handlowych) czeka nas kontrola mająca na celu sprawdzenie, czy aby przypadkiem nie wnosimy broni. Tak to przynajmniej wygląda w teorii. W broń ostrą uzbrojony jest każdy strażnik, nawet ten stojący przy bankomacie. Nie przypuszczam, aby posiadanie broni wymagało przejścia specjalnych testów psychologicznych. Temat klubów strzeleckich w Metro Manila niebawem zostanie być może szerzej opisany na łamach naszego bloga.

Dzieci – podobnie jak w innych krajach azjatyckich, na Filipinach fakt świadomego nieposiadania dzieci czyni z człowieka niemal kosmitę. Filipińczykom nie mieści się w głowach, że ktoś może nie chcieć dzieci i w najlepszym przypadku spogladają na takiego człowieka z politowaniem. Dzieci na Filipinach są najpewniejszym zabezpieczeniem na starość i częstokroć zdarza się, że kiedy tylko młodzież zaczyna pracować, rodzice przechodzą w stan spoczynku zawodowego i przechodzą na utrzymanie latorośli. Oczywiście dominują rodziny wielodzietne. Co ciekawe dzieci niekoniecznie są wychowywane przez rodziców, którzy bardzo często mają do pomocy “yaya” – czyli nianię, która spędza z nimi większość czasu.

Tradycyjnie już zapraszamy Was do uzupełniania naszej mini encyklopedii Filipin!