Od kilku dni nareszcie przemieszczam się jak cywilizowany człowiek. To znaczy, że nie tyle zszedłem z drzewa i chodzę na dwóch nogach, co w końcu mogę jeździć po mieście samochodem. Jazda po Manili przypomina czasem jazdę bez trzymanki. Oczywiście tylko wtedy, kiedy się jedzie, a nie stoi w korku (chociaż czasem i w pozornym bezruchu cuda się dzieją). Ale o tym napiszę innym razem.

Dziś będzie o przepisach ruchu drogowego, którymi władze próbują uzdrowić sytuację na zatłoczonych ulicach. Otóż w zależności od posiadanego numeru rejestracyjnego, przez jeden dzień w tygodniu kierowcę obowiązują ograniczenia w poruszaniu się po mieście. Jeśli numer rejestracyjny kończy się cyfrą 1 lub 2, tym dniem jest poniedziałek, jeśli 3 lub 4 – wtorek, 5 lub 6 – środa, 7 lub 8 – czwartek i końcu 9 lub 0 – ograniczenia są w piątek.

Generalną zasadą jest, że w ten dzień samochód nie może być użytkowany w godzinach od 7.00 do 19.00. W niektórych miastach Metro Manili obowiązują jednak tzw. okienka, w trakcie których można normalnie jeździć. Standardowe okienko trwa między godziną 10.00 a 15.00. W (w którym mieszkamy i pracuję) okienko jest trochę większe i trwa od 9.00 do 16.00. Z kolei w Makati i Las Pinas okienka nie ma wcale, a po Marikina, Muntinlupa, Taguig i Paranaque można jeździć bez żadnych ograniczeń.

Tymczasowy numer rejestracyjny w naszym samochodzie kończy się na 7 (normalne 'blachy' dostaniemy za jakieś 2 miesiące), więc naszym restrykcyjnym dniem póki co jest właśnie czwartek. W sumie nie jest nawet tak źle, bo pojadę do pracy po 9 i wrócę po 19. Ale co mają zrobić biedacy, którzy przez cały dzień nie mogą wsiąść do swojego samochodu? Jeśli nie stać ich na drugi samochód, muszą skorzystać z komunikacji publicznej, czyli Jeepney'a. Oto krótki film instruktażowy jak jeździć komunikacją publiczną w Metro

BTW. Tytuł dzisiejszego wpisu, to luźne nawiązanie do tytułu filmu 'If It's Tuesday, This Must Be Belgium'